18 lutego, pod moim pseudonimem Kaze (choć moja paczka lubi na mnie wołać Kaze-kun, bo się wygodniej wymawia... GOD DAMN IT, aż taka ze mnie chłopczyca? xD) krążyłam po jakimś tam domu kultury w Zgierzu na konwencie Chibicon. ;P
Wyrwałam się, mimo choroby, z domu, by uczestniczyć w tym wydarzeniu. Zbyt dużo ludzi nie poznałam (DERPU, DERPU DERP - imma anti-social sick disastah), przez większość czasu byłam nieobecna myślami, nawet podczas przerwy między cosplayem, a jego wynikami, paskudnie lamiłam w Rock Band... Oj idzie w to lami